Mam dla Was krótką fotorelację z Australii. Chciałabym przedstawić ją w dwóch postach, by nie zanudzić nikogo jednym długim opisem miesięcznej podróży. Przepraszam, że wpis będzie trochę chaotyczny, ale nigdy wcześniej nigdzie nie pisałam o wycieczkach. Dokładny opis będzie znajdował się pod zdjęciami, gdyż pisanie tutaj zajęło by zbyt dużo miejsca, a same literki nie wystarczą, by zrozumieć, co mam na myśli. W takim razie zapraszam do oglądania.
Podróż zaczęła się w Warszawie, z której LOT-em polecieliśmy do Mediolanu we Włoszech. Na zdjęciu jesteśmy już na pokładzie boeinga Singapore Airlines. Drugim przystankiem jest Singapur- Changi Airport.
Jak widać jest to nietypowe lotnisko, uważane za jedno z ładniejszych na świecie. Rosną tam prawdziwe rośliny, a przy odrobinie czasu (my mieliśmy aż 5 godzin :)) można odwiedzić Butterfly Garden. Jest to znajdujący się na terenie lotniska mini ogród, w którym można spotkać setki wolno latających motyli.
Australijczycy zazwyczaj przestrzegają wszelakich zakazów jakie panują na terenie ich kraju. Za przekroczenia są nakładane kary pieniężne np: za wejście z psem na teren zamknięty dla czworonogów może grozić karą 200AUD.
Pierwszy raz w City Melbourne. Los chciał, że akurat trafiliśmy na dni Polski tzw. POLART, gdzie można było obejrzeć sztukę Polską, jak i iść na koncert polskich zespołów. Takie ''święta'' organizowane są w różnych miastach w Australii m.in. w Perth, czy Sydney.
Royal Botanic Gardens- najpiękniejszy park botaniczny na świecie. Roślinność jest nietypowa i oszałamiająca.
UGG- chyba najbardziej znane na świecie buty Australijskie. Stoisko z nimi można znaleźć na każdym kroku.
Za mną znajduje się budynek charakterystyczny dla Melbourne- stacja kolejowa na Flinders Street. Jest etykietą tego miasta, tak jak w Sydney jest Opera.
Dziękuję, że przebrnęliście do końca. Zapraszam na kolejne posty :).